Piękna Pani Meluzyna (Live)

RADIO LUBLIN / ROCK HOUSE ENTERTAINMENT

Rok wydania2021

  1. Ziemia w ogniu (Live Concert) Lyrics Credits 4:08
    I po co mi ta wojna,
    Ten bój do krwi ostatniej,
    Mizerne argumenty
    A myśli jak petardy?

    I po co mi ta wojna,
    Jeżeli krew jest moja
    I mój chybiony atak
    I moja też historia?

    Ziemia w ogniu wokół nas
    To nie miało być aż tak
    Nie musiało być, a patrz
    Ziemia w ogniu wokół nas

    Te moje wszystkie klęski
    Mój zwycięstw niedostatek
    Tryumf co szybciej skończyć
    Zamierza się niż zacząć

    To po co mi ta wojna
    Którą samotnie toczę
    Jeżeli ziemi w ogniu
    Nie widzę w twoich oczach?

    Ziemia w ogniu wokół nas
    To nie miało być aż tak
    Nie musiało być, a patrz
    Ziemia w ogniu wokół nas

    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Maciej Muraszko
  2. Droga pani z telewizji (Live Concert) Lyrics Credits 4:46
    Dla tych, co mają już w bród
    Dla tych, co wiernie czekają
    Ten uśmiech słodki jak miód
    Słowa, co siły dodają
    Niby daleka, a czuła jak matka
    Raz jak podlotek, raz jak prababka
    Jak żyć, w co wierzyć, co jeść
    Dzięki pani już wiem

    Widziałam panią wczoraj, widzę panią od nowa
    Zakłopotany gość wydukał ledwo dwa słowa oh
    Raz był jak burak, raz blady jak ściana
    Trafiony celnie wreszcie padł na kolana
    I teraz pani już wie, kogo chce bardziej niż mnie

    Droga pani z telewizji
    Co wieczór cała drżę, gdy tak dzielnie pani
    Bój toczy srogi z zabobonami
    I aż brakuje mi tchu
    Droga pani z telewizji
    Niewielki móżdżek mam i nie jestem w stanie
    Zdań wielce mądrych tuzin wkuć na pamięć
    Bo pełno w nich trudnych słów

    Droga pani z telewizji
    Co wieczór cała drżę, gdy tak dzielnie pani
    Bój toczy srogi z zabobonami
    I aż brakuje mi tchu
    Walczy pani niczym tygrys
    Lecz trochę wstyd, że tępe łby nad wyraz krzepko
    Okłada pani własną piątą klepką
    A potem chowa ją znów

    Dla tych, co mają już w bród
    Dla tych, co wiernie czekają
    Ten uśmiech słodki jak miód
    Słowa, co siły dodają
    Niby daleka, a czuła jak matka
    Raz jak podlotek, raz jak prababka
    Jak żyć, w co wierzyć, co jeść
    Dzięki pani już wiem

    Droga pani z telewizji
    Co wieczór cała drżę, gdy tak dzielnie pani
    Bój toczy srogi z zabobonami
    I aż brakuje mi tchu
    Wielki pani obiektywizm
    Zapewne sprawia, że tak celne są pytania
    Lecz nie znam wciąż własnego pani zdania
    Choć cała zmieniam się w słuch
    Choć cała zmieniam się w słuch
    Zmieniam się w słuch

    AUTOR TEKSTU: Jacek Skubikowski
    KOMPOZYTOR: Jacek Skubikowski
  3. Słowa, jak węże do ucha (Live Concert) Lyrics Credits 3:17
    A kiedy będziesz szeptać jej do ucha
    Te wszystkie kłamstwa, które znam
    To nie zapomnij, ona słucha
    Bo nie zna Ciebie, tak jak znam Cię ja

    I będzie ufnie chłonąć wszystkie słowa
    Naiwnie wierzyć w każdy gest
    I nie zrozumie nic,
    Bo ona jest tylko plastrem na samotny dzień

    Słowa, jak węże do ucha
    Słowa, jak opium i miód
    Ona, tak chętnie ich słucha
    Słowa, poznałam je już

    A kiedy będziesz szeptać jej do ucha
    Te opowieści, w które sam
    Nie chciałbyś wierzyć, nie chciał słuchać
    Bo wiesz, powtarzasz je nie pierwszy raz

    A ona łowi te tańczące słowa
    Układa wiersze, wierzy w nie
    Bo nie domyśla się, że ona
    Jest tylko plastrem na samotny dzień

    Słowa, jak węże do ucha
    Słowa, jak opium i miód
    Ona, tak chętnie ich słucha
    Słowa, poznałam je już (2x)

    A kiedy będziesz szeptać jej do ucha
    Te wszystkie kłamstwa, które znam
    To nie zapomnij, ona słucha,
    Bo nie wie tego co znam dobrze ja

    Słowa, jak węże do ucha
    Słowa, jak opium i miód
    Ona, tak chętnie ich słucha
    Słowa, poznałam je już (2x)

    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Jarosław „Jasiek” Kidawa
  4. Po niebieskim niebie (Live Concert) Lyrics Credits 3:47
    Wiosna ma smak tęsknoty
    I bladożółtych liści
    Miejskiego kurzu zapach
    Piwa w podziemnym przejściu
    Wiosna się ciągle waha
    I spóźnia się jak tramwaj
    I niespokojną zimę
    Odsypia w miejskich parkach

    Wiosna ma zapach żalu
    I spalin na ulicach
    I spóźnia się jak tramwaj
    I ciągle każe czekać
    Na pierwszy dotyk Słońca
    Na kolor na ulicy
    I na wiewiórki w parku
    I szepty ciche

    A ja mam dość,
    Ja tańczę po niebieskim niebie
    I szlaki już przecieram
    Ode mnie do Ciebie
    I niecierpliwie myśli zbieram do podróży
    Żeby w podróży wolnością je odurzyć

    Wiosna ma smak tęsknoty
    I blado-żółtych liści
    Miejskiego kurzu zapach
    Piwa w podziemnym przejściu
    Wiosna się ciągle waha
    I spóźnia się jak tramwaj
    I niespokojną zimę
    Odsypia w miejskich parkach

    Wiosna ma zapach żalu
    I spalin na ulicach
    I spóźnia się jak tramwaj
    I ciągle każe czekać
    Na pierwszy dotyk Słońca
    Na kolor na ulicy
    I na wiewiórki w parku
    I szepty ciche

    A ja mam dość,
    Ja tańczę po niebieskim niebie
    I szlaki już przecieram
    Ode mnie do Ciebie
    I niecierpliwie myśli zbieram do podróży
    Żeby w podróży wolnością je odurzyć

    Słowom uchylam cicho przeogromną przestrzeń
    By jeszcze nie zasnęły, nie zasnęły jeszcze
    I żeby tańczyć mogły po niebieskim niebie
    Już im szykuję drogę ode mnie do Ciebie

    A ja mam dość,
    Ja tańczę po niebieskim niebie
    I szlaki już przecieram
    Ode mnie do Ciebie
    I niecierpliwie myśli zbieram do podróży
    Żeby w podróży wolnością je odurzyć (2x)

    A ja mam dość
    Po niebieskim niebie
    A ja mam dość
    Ode mnie do Ciebie
    I niecierpliwie myśli zbieram do podróży
    Żeby w podróży wolnością je odurzyć
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Marek Jackowski
  5. Dwie twarze (Live Concert) Lyrics Credits 4:17
    Przychodzisz - odchodzę, choć jestem tuż obok
    W nieczułość uciekam i chowam się w noc
    Zapalam dwie gwiazdy zamglone nad drogą
    Byś widział, lecz błądził i kluczył przez mrok

    Dwie nadzieje nierozsądne, dwie tęsknoty nieprzytomne
    Wodospady tylu wspomnień, drogi dwie
    Dwie nadzieje nierozsądne, dwie tęsknoty nieprzytomne
    Wodospady tylu wspomnień, drogi dwie
    Do ciebie i do mnie

    A jeśli nie znikam to skrzydła rozwijam
    Choć serce nie daje nadziei na lot
    Daruję ci chwile, lecz ślady zacieram
    Byś krążył nim znajdziesz znów drogę przez noc

    Dwie nadzieje nierozsądne, dwie tęsknoty nieprzytomne
    Wodospady tylu wspomnień, drogi dwie
    Dwie nadzieje nierozsądne, dwie tęsknoty nieprzytomne
    Wodospady tylu wspomnień, drogi dwie
    Do ciebie i do mnie

    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Robert Kalicki
  6. Miłość jak huragan (Live Concert) Lyrics Credits 4:07
    Jest taka chwila, która niesie
    Prosto do nieba tak jak rak
    I bronię się i bronić nie chcę
    Chociaż mnie jak na dłoni masz

    Jest taka chwila, której pragnę
    Każdym oddechem, kroplą krwi
    Choć nocą czarną łamie skrzydła
    I muży to, co w dzień się śni

    Moja miłość jak huragan
    Moja siła, moja zdrada
    Skrzydła łamie, sny wykrada
    Taka miłość jak huragan

    I jest nadzieja, która skrzydła
    Rozwija chociaż grozi świat
    I siłę ma i musi wygrać
    Chociaż jak nóżka leczy nas

    A siła jak wiosenna burza
    Co przez mój świat przetacza się
    I mocno wierzę i chcę wierzyć
    Że jednak nie oszczędzi mnie

    Moja miłość jak huragan
    Moja siła, moja zdrada
    Skrzydła łamie, sny wykrada
    Taka miłość jak huragan
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Maciej Muraszko
  7. Teraz (Live Concert) Lyrics Credits 3:59
    Kolejny raz udało się
    Nie przychodź znów
    Tej, która wciąż czekała tu
    Nie znajdziesz już

    Nie chciałabym przyznawać się
    Do takich chwil
    I twarda i znów silna być
    Wolałabym

    Więc teraz pozwól sercom odpocząć
    I nie rań, wojen nie chcę już toczyć
    Bo teraz pytam czasu czy zechce
    Umierać gdy umiera serce

    Nie słuchasz już, porywa cię
    Pędzący świat
    I tylko mnie samotnych nas
    Naprawdę żal

    Bo trudno mi uwierzyć, że
    Jest jeszcze gdzieś
    Cieplejszy wiatr, co tak jak ja
    Poniesie cię

    Więc teraz pozwól sercom odpocząć
    I nie rań, wojen nie chcę już toczyć
    Bo teraz pytam czasu czy zechce
    Umierać gdy...

    Więc teraz pozwól sercom odpocząć
    I nie rań, wojen nie chcę już toczyć
    Bo teraz pytam czasu czy zechce
    Umierać gdy umiera serce

    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Jarosław „Jasiek” Kidawa
  8. Podróż w krainę baśni (Live Concert) Lyrics Credits 3:01
    W pochmurny dzień.gdy szary cień.
    Przesłoni barwy świata nam
    Odezwij się, przywołaj mnie
    Tak bardzo nie chcę zostać sam

    W bezgwiezdną noc gdy ciemna moc
    Odbiera każdą radość nam
    Odezwij się, przywołaj mnie
    Tak bardzo nie chcę zostać sam

    Widzę już piękne złote przestrzenie
    Oblane słońcem korony drzew
    Łąki niebieskie, gdzie kwitnie marzenie
    Różowej muszli syreni śpiew

    Tańczące słonie, beztroskie maje
    Czułe potwory, piękne rusałki
    Wszystko to widzę, wszystko poznaję
    Żywe obrazy z dziecięcej bajki

    W pochmurny dzień.gdy szary cień.
    Przesłoni barwy świata nam
    Odezwij się, przywołaj mnie
    Tak bardzo nie chcę zostać sam

    W bezgwiezdną noc gdy ciemna moc
    Odbiera każdą radość nam
    Odezwij się, przywołaj mnie
    Tak bardzo nie chcę zostać sam

    Widzę okręty, morską głębinę
    Perły ukryte na samym dnie
    Świetliste kręgi po których płynę,
    Aby odnaleźć przeszłości cień

    Tajemne przejścia, sezamu bramy
    Dzielnych rycerzy, zaklęty czas.
    Wszystko jak dawniej jak w bajkach mamy
    Gdy wielki spokój otaczał nas

    Weź mnie ze sobą do kraju baśni
    Pójdę za Tobą, gdy szepniesz zaśnij...
    AUTOR TEKSTU: Krzysztof Gradowski
    KOMPOZYTOR: Andrzej Korzyński
  9. Komu potrzebna taka miłość (Live Concert) Lyrics Credits 3:26
    Za ścianą albo jeszcze bliżej
    Żyli gdzieś niedaleko stąd
    On dla niej zbierał łzy szczęśliwe
    Ona księżyce w czarną noc

    Ona wierzyła, że on czeka
    A w jej istnienie wierzył on
    Lecz mijał czas i sen gdzieś przepadł
    A dróg ich nie skrzyżował los

    Bo życie snem potrafi być
    Albo historią cudną
    Lecz gdy usuwa się spod stóp
    To kochać je tak trudno

    Komu potrzebna taka miłość
    Jeśli nikomu już nie żal
    Ani księżyców, które śniła
    Ani tych łez, co dla niej miał

    Komu potrzebna taka miłość,
    Która nie zjawia się na czas
    Mogli jak łodzią w życie płynąć
    Gdyby spotkali się choć raz

    Bo życie snem potrafi być
    Albo historią cudną
    Lecz gdy usuwa się spod stóp
    To kochać je tak trudno

    Nad nimi los nie schylił się
    Zamknął oczy
    Którędy iść by w gąszczu dróg
    Nie przeoczył nas

    Bo życie snem potrafi być
    Albo historią cudną
    Lecz gdy usuwa się spod stóp
    To kochać je tak trudno

    To kochać je tak trudno
    To kochać je tak trudno...
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Robert Kalicki
  10. Zwykła historia (Live Concert) Lyrics Credits 4:19
    Była akurat niedziela
    I czas leniwie się toczył
    Na placu przy kościele
    Spotkały się ich oczy

    Utonął w jej błękitach
    I wzrokiem wodził za nią
    On z diabłem za koszulą
    A ona jak anioł

    I kiedy noc nad miastem
    Rozplotła czarne włosy
    Pod jej uśpione okna
    Przywiodły go te oczy

    I stać się nie powinno,
    Lecz nocy tej się stało
    On z diabłem za koszulą
    I ona jak anioł

    Taka zwykła historia
    Była noc niespokojna
    I po prostu się stało
    To, co stać się musiało

    Nienajlepsza historia,
    Bo ta noc niespokojna
    Zawróciła jej w głowie
    I nieszczęście gotowe

    A potem świt ją zbudził
    I jego już nie było
    Taka podróżna była
    Jego płomienna miłość

    Lecz noc tak była czarna,
    Tak czarna i za zimna
    I łzy jej za gorące
    A ona niewinna

    Taka zwykła historia
    Była noc niespokojna
    I po prostu się stało
    To, co stać się musiało

    Nienajlepsza historia,
    Bo ta noc niespokojna
    Zawróciła jej w głowie
    I nieszczęście gotowe

    Życie dalej się toczy,
    Czas się sączy ospale
    On z diabłem gdzieś się włóczy
    A ona jak grzech została

    Trzeba się było ratować
    I drzwi mu nie otwierać,
    Bo teraz co noc musi
    Z miłości umierać

    Taka zwykła historia
    Była noc niespokojna
    I po prostu się stało
    To, co stać się musiało

    Nienajlepsza historia
    On ją dawno zapomniał
    Lecz zawrócił jej w głowie
    I nieszczęście gotowe
    AUTOR TEKSTU: Małgorzata Ostrowska
    KOMPOZYTOR: Jarosław „Jasiek” Kidawa
  11. Mister of America (Live Concert) Lyrics Credits 5:57
    Kiedy gna znów przed siebie
    W powodzi deszczu i łez
    Tylko tłok w siódmym niebie
    Sprawia, że wciąż tu jest
    Czerwony smak ryzyka
    To zjawia się, to znika

    Ta autostrada sunie szlakiem gwiazd
    Posłuszna rytmom jego rąk
    Wiruje pod kołami znów
    Siedem mil krainy snów

    Tej autostrady szum głęboki
    Łaskawie mruczy mu do snu
    A serc złamanych gorzkie łzy
    Drążą asfalt szarych dni

    A ona czeka
    Ona wciąż czeka
    Cierpliwie liczy dni gdy on

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    On poznał każdy cal tej drogi
    Kreślił jej mapy innych tras
    O lepszych krajach też wszystko wie
    Jakiś cud obiecał jej

    I ona czeka
    Ona wciąż czeka
    Cierpliwie liczy dni a on

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Daj Boże żeby w końcu zabrał ją

    A ona czeka
    Ona wciąż czeka
    Cierpliwie liczy dni a on

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    Zjawia się i znika
    Śliczny taki - Mister of America

    AUTOR TEKSTU: MAŁGORZATA OSTROWSKA
    KOMPOZYTOR: TOM SIDEMAN
  12. Meluzyna, czyli historia podwodnej miłości (Live Concert) Lyrics Credits 5:50
    Piękna pani Meluzyna pokochała Pustoraka,
    Tak opowieść się zaczyna.
    Jaka? Taka Jaka?

    Taka To, co dzieje się na lądzie,
    To pod wodą też się zdarza.
    Oto refren tej piosenki,
    Który często się powtarza.

    Meluzyno, Meluzyno,
    Porzuć płonne swe nadzieje.
    Odpłyń własną limuzyną,
    Świat się śmieje, świat się śmieje.

    Ale miłość moi mili,
    Jest nieczuła na mądrości.
    I dla jednej wspólnej chwili,
    Zapomina o śmieszności.

    Co się stało, śmieszna sprawa, coś takiego, co za numer!
    Coś takiego, to ciekawe, czary mary!
    Czary mary, czary mary, to ciekawe!
    To ciekawe, śmieszna sprawa, czary mary, czary mary!
    Co za numer! To ciekawe.

    Mój kochany Pustoraku,
    Uwierz w miłość, przyjmij dary.
    Coś dla duszy, coś dla smaku,
    Czary mary, czary mary!

    Ale pan Pustorak stary,
    Co po dnie skalistym kroczy.
    Nie dał nabrać się na czary,
    Nie te oczy, nie te oczy!

    Meluzyno, Meluzyno,
    Porzuć płonne swe nadzieje.
    Odpłyń własną limuzyną,
    Świat się śmieje, świat się śmieje.

    To co dzieje się na lądzie,
    To pod wodą też się zdarza.
    Oto morał tej piosenki,
    Który często się powtarza.

    AUTOR TEKSTU: Krzysztof Gradowski
    KOMPOZYTOR: Andrzej Korzyński
pl_PLPolish